Aktualności

28.07.2016

Dwóch motorniczych MPK SA w Krakowie poprowadziło tramwaj z Papieżem Franciszkiem


Dwóch motorniczych Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego SA w Krakowie zostało wybranych do prowadzenia tramwaju, w którym na krakowskie Błonia podróżował Papież Franciszek. Jest to Krzysztof Torba i Bogdan Wietki. Zostali wybrani spośród 625 motorniczych, których zatrudnia krakowski przewoźnik.

Jeszcze przed całym wydarzeniem zapytaliśmy ich o to co czuli gdy dowiedzieli się, że będą prowadzić tramwaj, którym pojedzie Ojciec Święty.

Krzysztof Torba, motorniczy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego SA w Krakowie:

Gdy dowiedziałem się, że to ja będę miał okazję poprowadzić tramwaj, którym będzie podróżował Ojciec Święty poczułem się niezwykle wyróżniony przez moich przełożonych – mojego kierownika i zarząd MPK. Dla mnie to niezwykłe wyzwanie i zaszczyt. Przecież będę prowadził tramwaj, do którego wsiądzie Ojciec Święty, którego do tej pory mogłem oglądać tylko w telewizji. A teraz będę go miał obok siebie w tym samym tramwaju. Dla mnie to niesamowita sytuacja, której nawet nie próbowałem sobie wyobrazić. W MPK SA pracuję od 27 lat. Swoją pracę staram się zawsze wykonywać sumiennie. Oprócz tego, że na co dzień prowadzę tramwaje, uczę także młodych motorniczych jak bezpiecznie wozić krakowian i turystów. Wybór mojej osoby do prowadzenia tramwaju, którym pojedzie Papież Franciszek jest dla mnie dodatkową nagrodą, za którą chciałbym bardzo podziękować.
Czy zaskoczyła mnie informacja o tym, że Ojciec Święty chce na spotkanie z młodzieżą pojechać tramwajem? Powiem szczerze, że gdy oglądam relacje z przemówień i różnych wizyt Ojca Świętego, to wydaje mi się, że dla tego Papieża jest to cos naturalnego, że pojedzie tramwajem, tak jak inni mieszkańcy Krakowa.

Bogdan Wietki, motorniczy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego SA w Krakowie:

Moją pierwszą reakcją na informację, że mogę poprowadzić tramwaj, w którym będzie podróżował Papież Franciszek była myśl, że na tak niezwykłe wyróżnienie chyba sobie nie zasłużyłem. Jestem przecież jednym z wielu motorniczych, którzy każdego dnia starają się bobrze wykonywać swoją pracę. Od razu też jednak pojawiła się wielka satysfakcja, bo przecież moją pracę docenili przełożeni. To całe wydarzenie, w którym będę uczestniczył jest dla mnie czymś niezwykłym, wcześniej niemożliwym do wyobrażenia. Miał rację jeden z oficerów Biura Ochrony Rządu, z którym rozmawiałem, mówiąc że tworzymy historię. Im bliżej wyjazdu na ul. Franciszkańską tym bardziej zdaję sobie sprawę z wagi tego wydarzenia. Tak naprawdę pewnie dotrze to do mnie dopiero po wszystkim. Do pracy w MPK SA wróciłem w 2007 roku, po 26 latach przerwy. Wracając do MPK uznałem, że to będzie taka praca, która przyniesie mi zadowolenie. I tak się stało. A tu pół roku przed moją emeryturą będę miał zaszczyt być w tym samym tramwaju, co Ojciec Święty. Nic lepszego nie mogło mnie już spotkać. Być może nawet papież Franciszek do mnie podejdzie i będę miał okazję z nim porozmawiać?